„Jak były ciastka, to było czym usta zatkać”. W TVP Info pierwsze skrzypce grał polityk PiS, nie prowadzący
W programie „Woronicza 17” w TVP Info więcej było kłótni i przekrzykiwania się polityków, aniżeli choćby trochę spokojniejszej debaty. Najpierw przedstawicieli opozycji, a dokładnie Wandę Nowicką z Lewicy i Jarosława Urbaniaka z KO, podzieliła z resztą gości sprawa stanu wyjątkowego i sytuacji na granicy. Wielokrotnie w utarczki słowne wchodził z nimi europoseł PiS Dominik Tarczyński, który co jakiś czas tylko raportował prowadzącemu program Michałowi Rachoniowi, że „odniesie się” do kolejnego poruszanego wątku.
W programie nie zabrakło też tematu Krajowego Planu Odbudowy, którego wciąż nie zaakceptowała Komisja Europejska, a według słów jednego z jej przedstawicieli, KE trochę „blokuje” zatwierdzenie tego planu dla Polski. Powodami mają być wątpliwości Brukseli co do sytuacji w polskim sądownictwie, a także wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie, czy prawo unijne rzeczywiście jest ponad krajowym. Polski rząd twierdzi jednak inaczej i utrzymuje, że przyczyny tego opóźnienia leżą gdzie indziej.
„Jak były ciastka, to było czym usta zatkać”. Spór w TVP Info
Choć Tarczyński wiele razy wtrącał się w wypowiedzi innych gości, to akurat Dobromirowi Sośnierzowi udało się wypowiedzieć kilka zdań o sytuacji wokół KPO, bez konieczności przerywania. Poseł Konfederacji tak przedstawił ten problem:
– Wygląda to w ten sposób, że jak zakładamy sobie obrożę na szyję i dajemy Brukseli smycz do ręki, to potem nie dziwmy się, że za nią szarpie.
Sośnierz kontynuował: – To jest proste, jeśli uzależniamy się od środków z zewnątrz, bardziej psychicznie niż realnie, premier jako swoje główne osiągnięcie ogłasza wyżebranie jakichś pieniędzy, które tak naprawdę, jak słusznie pan powiedział, są w dużej części naszymi pieniędzmi, po drugie są kredytami...
Wtedy musiał jednak przerwać, ponieważ Tarczyński półgłosem wtrącił, zwracając się do Rachonia: – Chciałbym się do tego odnieść, bo to nie jest fair.
Sośnierz próbował kontynuować, jednak Rachoń dorzucił, że będzie „musiał dopisać” do czego też chce się odnieść Tarczyński. W końcu zrezygnowany Sośnierz oznajmił:
– Jak były ciastka, to przynajmniej było czym usta zatkać, a teraz to po prostu...
Rozbawiony Rachoń zapewnił Sośnierza, że ciastka się znajdą i będą w przyszłości w programie, ale poseł Konfederacji nie dawał za wygraną. – To nie ja tu jestem problemem – powiedział, wskazując na Tarczyńskiego.